niedziela, 18 grudnia 2011

TBS- kolejne podejście

Dałam się wciągnąć w szał używania kosmetyków z The Body Shop. Postawiłam tradycyjnie na masełka i żele pod prysznic (no i balasamy do ust, o których już pisałam tutaj). Z niecierpliwością czekałam na moment, kiedy skończą się kosmetyki, których używałam żeby zacząć z TBS. Na początku faktycznie był szał i dziki zachwyt: a to zapach, a to konsystencja. Ale po czasie uczucia minęły i został chłodny osąd. Zacznę może od gorszego produktu, żeby zakończyć milej.
Żel pod prysznic:
Oliwkowy. Jak można zauważyć zepsuło mi się opakowanie- oderwała mi się zatyczka już przy piątym otwarciu, co nie zdarzyło mi się wcześniej. I dla jasności, wcale nie szarpałam się z nim żeby się otwarł. Może poprostu moja buteleczka była felerna. Poza tym podoba mi się, że 250ml zamkniete jest w dość małej, poręcznej butelce. Zapach w miarę ok, napewno nie oliwkowy, ale to chyba i lepiej. Wydajność- jak każdy inny żel. No i teraz najgorsze- działanie. Miałam nadzieję, że naturalna oliwka w nim zawata zadziała kojąco i bardzo nawilżająco na moja skórę. A tu psikus i skóra jest sucha po kąpieli. Potrzebuje porządnego nawilżenia innym kosmetykiem. Sekret tkwi w składzie.
Na moje niefachowe oko to nie wygląda on zbyt rewelacyjnie, a wposmniana oliwa z naturalnych włoskich upraw jest dopiero na 18 miejscu! Doliczyłam się 30 składników.Nie najlepiej.
Po kapieli czas na nawilżanie.
Przy wyborze kierowałam się zapachem. Uważam osobiście, żeoprócz jeszcze migdałowego to reszta po prostu jest średnia. Działanie w miarę ok (skóra jest nawilżona i nawilżenie utrzymuje się do następnej kąpieli) wchłanianie też. Najbardziej podoba mi się skład:
Także no naprawdę nie oszalałam na punkcie tych produktów. Wiem, że spora grupa osób je uwielbia i jest w stanie wydać te 80 zł za 200 ml (swoje kupiłam w promocji, co przeliczając na złotówki wyszło około 30 zł), ale moim zdaniem jest to lekka przesada.
Zobaczymy jak spisze się zestaw żelu Shea i masła migdałowego.

2 komentarze:

  1. Jeżeli chodzi o henne na rzęsy to rozmieszałam ją poatyczkiem kosmetycznym i tak tez nałozyłam ją na rzęsy najpiers od góry tak jakby nawijajac je na patyczek a potem od spodu przejezdzajac po nich

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad! Jestem ciekawa Twojego zdania i opinii, nie czekaj więc i podziel się nią;)