czwartek, 29 listopada 2012

Nowości!

Mija już prawie tydzień odkąd wróciłam z naszego pięknego kraju. Oczywiście nie obyło się bez zakupów. Przyznaję, że kiedy miałam dostęp do naszych, polskich kosmetyków, to nie doceniałam ich dostatecznie co odbija się teraz, kiedy nie mogę wyskoczyć sobie do sklepu i wybrać tego czego bym chciała w danej chwili. Kobiecie nie dogodzisz;)
Dzisiaj powiem o dwóch produktach, które absolutnie polecam i które ratują moją skórę przed suchymi skórkami. A propos! Dzisiaj miałam sen, że skóra z mojej twarzy złazi płatami, z całym makijażem wręcz, a ja jestem w drodze na ważne spotkanie, pięknie ubrana i uczesana! Nie obudziłam się z krzykiem, bo zaschło mi w gardle, ale nie wyobrażacie sobie jak szybko chciałam się obudzić.:P 
Do sedna. W dzień wyjazdu moja skóra pokazała mi co potrafi, a co! Chcesz ładnie wyglądać, tak? Taa zapomnij, wyschnę sobie na wiór, a Ty się piękna martw! Jestem przekonana, że mój naskórek tak sobie tego dnia mówił. 
Po wyjściu z samolotu odrazu wskoczyłąm do Rossmana, bo nie zabrałam z sobą żadnego peelingu ani nic co pomogło by w tej sytuacji. Czasu było niewiele, więc czym prędzej do działu z saszetkami i mam! Perfecta Peeling drobnoziarnisty.
Wzięłam jedną na wypróbowanie.

Wcześniej miałam przyjemność, a może raczej nieprzyjemność używać peelingu enzymatycznego z tej firmy, który moim zdaniem nie robił kompletnie nic. Ten jest za to całkowitym przeciwieństwem: dobrze oczyszcza a przy tym jest delikatny, radzi sobie z suchymi skórkami już po pierwszym użyciu, skóra nie jest ściągnięta, a do tego pachnie świetnie! Wydajność też OK - około 4-5 zabiegów w moim przypadku. Chciałabym ten produkt w większym opakowaniu. Czy ktoś z DAX Cosmetics mnie SŁYSZY?! :D
Cena za sztukę to 1,79 w Rossmanie.

Kolejny produkt to krem do twarzy z Eveline, czego nie widać niestety na zdjęciu. Jest to nowość, cała seria bioHYALURON 4D, mój jest do cery naczynkowej, Nawilżająco-kojący na dzień i na noc, SPF 8. Z SPF tutaj szaleństwa nie ma, nie jest to również typowy krem ochronny na tę porę roku. Najważniejsze to to, że nawilża. No i jest praktyczny, bo i na noc i na dzień. Jest lekki, szybko się wchłania, podkład mineralny trzyma się na nim świetnie. Po chwili od całkowitego wchłonięcia można odczuć delikatne napięcie, które jest charakterystyczne przy stosowaniu żelu hialuronowego, ale znika ono tak szybko jak się pojawia;) Pachnie delikatnie i za to też plus (ciągle mam odruch marszczenia nosa, kiedy przypomnę sobie mdły zapach kremu Olay, o którym pisałam na samym początku prowadzenia bloga, bleh).
Niestety nie powiem wam dużo na temat składu, ponieważ opakowanie wyrzuciłam jeszcze będąc w domu. Jednak polecam gorąco przyjrzeć się tej serii. Cena to około 17-18 zł.

I jak tu nie tęsknić za naszymi produktami? Oczywiście mogę sobie kupić Clarins czy Chanel, wystarczy tylko iść do centrum handlowego. Tylko czy ja napewno chcę wydawać fortunę na 50 ml specyfiku, który i tak nie rozwiąże raz na zawsze problemu, a też nie wiadomo czy w ogóle coś zdziała skoro wiem, że mam również do wyboru dobre i tanie? No, chyba odpowiedź widać;)

Pokusiłam się też o dwie kolejne pomadki, ktoś ciekawy na co postawiłam tym razem?:)

Pozdrawiam ciepło!
Iv

EDIT: Zwracam honor firmie Perfecta - właśnie się dowiedziałam, że i owszem peelingi są produkowane  w większych (60ml) opakowaniach. Jest radość! :P ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad! Jestem ciekawa Twojego zdania i opinii, nie czekaj więc i podziel się nią;)